Taj Mahal, największą atrakcję tusystyczną Indii udało mi się zobaczyć w kilka dni po przylocie. Jako że Agra znajduje się dość blisko Jaipuru zaplanowaliśmy z kilkoma osobami wycieczkę, wynajeliśmy busa na cały dzień, którego ksozt na jedną osobę wynosił okolo 30zl i pojechaliśmy. Z ajipuru do Agry jedzie się około 7 godzin także wyruszuliśmy około 11 wieczorem w sobotę aby być tam w niedzielę rano. Muszę powiedzieć że byłam dość sceptycznie nastawiona do Taj. Z zasady uważam że to,m co super multi tusystyczne jest zwykle pozbawione uroku....jednak nie mogłam być bardziej w będzie w kontekście Taj. Przyjechaliśmy około 6 rano kiedy więkoszść turystów jeszcze smacznie spała w swych klimatzowanych hotelach. Koszt wejśćia był bardz ale to bardzo wysoki jak na nasze standarty bo wynosił 700 rupii czyli około 40 zł a my zaraialiśmy około 1000 rupii na miesiąc także nie była to tania sprawa( Dla Hindusów wstep kosztuje 50 rupii ale nawet mojej kolezance z Kolumbii ktora wyglada bardzo Hindusko nie udalo sie przejsc za taryfe dla autochtonów). Na pewno jedno mogę powiedzieć o Taj z całą pewnościa- warto być tam wcześnie rano, tuż po wschodzi słońca. Nie tylko dlategom że jeśli się tam wybiera w lipcu to jest to jedyn sposób żeby skupić się na pięknie tego monumentu ale ponaddto bialy marmur Taj wyglada zupelnie inaczej w roznych porach dnia. JEst niczym Notre Dame na obrazach Moneta takze nie zobaczyc go w roznych odcieniach byloby wielka strata.
Po kilku godzinach w Taj Mahal pojechalismy do Czerwonego Fortu. Niestety dotarlismy tam w okolocach 1-2 po poludniu kiedy temparatura siegnela okolo 45 stopni celcjusza i szczerze powiedziawszy jakkowiek fort jest piekny to moimi najwyraznieszymi wspomneniani ze zwiedzania go sa: przeskakiwanie z zacienionego odcinka do nastepnego zacienionego odcinka, okladanie sie butelka zmrozonej wody i widok moich puchnacych do niesamowitych rozmiarow kostek u stop...